Koronawirus
Świadkowie Jehowy

Koronawirus, moja nieobecność i trochę wspominek

Jeśli w jakikolwiek sposób zetknąłeś się z moimi postami bardzo prawdopodobne, że mamy ze sobą dużo wspólnego. Zapewne już domyślasz się, że chodzi o Świadków Jehowy. Tak, skoro nasze drogi się skrzyżowały i Ty i ja mieliśmy styczność ze Świadkami Jehowy w mniejszym lub większym stopniu. O tym w jakim stopniu ja miałem styczność z tą organizacją znajdziesz w tym poście podanym tu . Jest jeszcze coś co łączy nas bardziej niż Świadkowie Jehowy. Możemy czuć się w pewien sposób bardziej zjednoczeni ponieważ wszyscy mamy do czynienia z pandemią. Każdy z nas odczuwa jej skutki. Każdy z nas jest tego bliżej lub dalej. W każdym z nas i nawet wśród najtwardszych jest wyczuwalna nutka strachu. Strach z pewnością jest naturalnym uczuciem, które człowiek odczuwa w momencie zagrożenia. Każdy ma do niego prawo.

Większa część z Was na pewno wie, że mieszkam w Niemczech. Tutaj strach jest odczuwalny w bardzo małym stopniu. Sklepy doposażone dobrze, nie brak papieru toaletowego czy jakichkolwiek środków higienicznych. Szkoły, teatry, kina do dziś był otwarte. Na ogół wszyscy mili i skorzy do rozmowy. Bagatelizowanie? Nie wiem, nie mnie to osądzać. Nie chce też wypowiadać się za całe Niemcy. Od naszych informatorów z Polski jak i internetu, dowiedziałem się że w Polsce jest całkowicie inaczej. Haul zakupowy na wszystko co może być przydatne podczas epidemii znika z półek. Nierozsądnym jest wrzucić tych co robią zapasy delikatnie większe niż zawsze do wora pod tytułem „Janusze”. Każdy ma inny powód i inny odbiór tej sytuacji co dodatkowo komplikuje sprawę wszechobecnej polskiej paniki. Warto w obliczu tej sytuacji spojrzeć na tą epidemię z jeszcze większą empatią dla ludzi nas otaczających niosąc pomoc wszystkim, którzy ją potrzebują zachowując wszelkie środki ostrożności. Zanim zaczniemy robić zakupy w popłochu, które będą nas zabezpieczać na długie miesiące warto spojrzeć na wypowiedzi ważnych osób z branży spożywczej.

Czy warto robić sobie ogromne zapasy przez koronawirusa?

Mamy 20 zakładów, które pracują przez 7 dni w tygodniu w systemie trzyzmianowym” – Dariusz Sapiński (Prezes Mlekovity)

„Nasze moce produkcyjne są w pełni wykorzystywane. Nasza firma posiada odpowiednie zaplecze surowcowe. Jesteśmy w kontakcie z naszymi głównymi dostawcami opakowań surowców. Jesteśmy dużym producentem mąk, produkujemy mąki na własne potrzeby, surowca do produkcji nam nie zabraknie” – Piotr Romańczuk (wiceprezes Maspex/Lubella)

„Cała ta flota jest gotowa i świadczy usługi. Jesteśmy przygotowani na zwiększenie wolumenu przewozów” – Mateusz Sikorski (Przedstawiciel branży logistycznej)

Tych wypowiedzi jest dużo więcej. Mam nadzieję, że one tchną więcej wiary w tych, którzy bardzo się obawiają braku dostępności produktów. Oczywiście warto mieć na uwadze sytuację w której będziemy poddani dwutygodniowej kwarantannie domowej i pewne zabezpieczenie produktów będzie niezbędne aczkolwiek nie wątpię w ludzkie ciepło, które skłoni niejednego do pomocy innym chorym w dostarczeniu potrzebnych produktów. A propos ludzkiego ciepła i empatii i dobroci. Pamiętajmy, że jesteśmy w tym razem. Jeśli nasze zapasy będą na tyle duże by wspomagać innych róbmy to niosąc pozytywne słowo wszystkim. Pewnie wrócę jeszcze do tego tematu i będę Wam przekazywał również informacje z miejsca w którym się znajduje, ale na tą chwilę zostawiam temat koronawirusa, bo z pewnością znajdą się jakieś pieniacze zarzucające wybijaniu się na temacie epidemii.

A co do pieniaczy….

Większa część z Was trafiła do mnie dzięki forum swiadkowiejehowywpolsce.pl. Szanuję to forum zwłaszcza ze względu na atmosferę, która panowała w momencie w którym się wybudzałem. Dla tych którzy nie wiedzą, swoje pierwsze kroki na tym forum w formie podglądacza zaczynałem w momencie słynnej Komisji Królewskiej w Australii badającej przypadki pedofilii wśród Świadków Jehowy. Wtedy ludzie udzielający się na tym forum jak i wszystko co pojawiało się na YT w tym temacie było czymś tak upragnionym i tak kojącym nasze zmęczone, zmanipulowane umysły, że ciężko to dziś opisać. Dziś nabrało to innego wymiaru. Rozpęd liczby nowo wybudzonych zdawał jakby się lekko zwalniać. Nie bez powodu napisałem „zdawał”, bo w rzeczywistości na własne oczy widzę jak okowy wielu zabetonowanych Świadków doznają mikropęknięcie. To co najgorsze wśród zagorzałych Świadków Jehowy wydaję mi się, że dopiero nadejdzie choć to nie temat na dziś.

Moja nieobecność

Moją nieobecność chciałbym tłumaczyć na różnych płaszczyznach. Niektórym użytkownikom nie spodobała się forma w jakiej niektórzy goście na tym blogu promowali posty w których brali udział. Z mojej perspektywy była to po prostu zapobiegawcza nieufność. Tą nieufność potrafię zrozumieć i wytłumaczyć w prosty sposób. Jaki? Kiedyś całe forum nabrało się na bardzo złożoną i szczegółową historię pewnej wybudzonej osoby posiadającej hotel w Szkocji. Ta osoba rzekomo swój proces wybudzania przeszła hucznie korzystając z środków prawnych jak i z mediów. Okazało się to nieprawdą co wtedy istotnie mnie zabolało. Dlaczego?

Bez sensu jest wchodzić w dokładne szczegóły, ale to moje rozgoryczenie było spowodowane tym, że prowadziliśmy zaawansowane rozmowy na temat wyjazdu i pracy w tym hotelu. Ta osoba była w rzekomej pilnej potrzebie kadrowej ze względu na fakt wybudzenia(zatrudniała tylko Świadków, którzy rzekomo od razu porzucili pracę gdy dowiedzieli się o jej odstępczych wybrykach). Czyli pierwsza sprawa, która mnie wykluczyła z pisania był niezbyt pozytywny odbiór mojego ostatniego gościa w moim ostatnim poście. Reasumując rozumiem tą nieufność i ostrą reakcję.

Kolejną rzeczą, która mnie skutecznie odciągnęła od tego by kontynuować to co zacząłem była wewnętrzna walka. Przejście z 2k19 na 2k20 nie był dla mnie płynny. Ostatnie tygodnie i miesiące po prostu wdepnąłem w kompletne znużenie tą samą formą codziennego funkcjonowania. Męczyły psychicznie mnie wszystkie schematy, które codziennie się powtarzały. Próbowałem wszystkiego by poprawić swój komfort psychiczny, ale najskuteczniejszym okazało się:
-przemeblowanie
-wyjazd na wieś do rodziny
-zmiana pracy
Ostatnie dni mimo obecnego strachu i paniki w ludziach pokazały, że ja już się odbiłem. Ta stabilność z pewnością się przyda mi w nadchodzących dniach.

Podsumowując dzisiejszy post chcę bardzo podziękować za wszystkie wiadomości, które od Was otrzymałem. Niezmiennie zapraszam do tego byście się ze mną kontaktowi jeżeli tylko poczujecie taką potrzebę. Trzymajcie się mocno i nie zapominajcie o zdrowym rozsądku i trosce o innych. Do następnego!

Millennials